piątek, 12 grudnia 2008

Zaproś mnie do tańca.


Wiedeńskie ulice czarował stary walc,
w królewskich piwnicach pulsował stary walc.
Dziś jeszcze porywa do tańca po świt,
połączył moc par, w cudowny ten rytm.
Więc tańczą uparte gdy walc zaprasza znów,
bo w rytmie ¾ nie trzeba wcale słów.
Walc wszystko zgaduje, najskrytszą zna myśl
do walca więc zaproś mnie dziś.

Czy odgadnie miłość powie nam walc?
Że się nie przyśniła czy powie nam walc?
Tyle zna tajemnic, wiec pewnie to wie,
czy kochamy się miły czy nie?
Nie mówimy nic sobie, bo słów naprawdę żal,
o wszystkim opowie sam walc.
A wierzyć mu można bo słyszy cały czas,
co serca bujał w nas.
Więc odgadnie miłość i powie nam walc,
że się nie przyśniła a o tym wie walc.
Bo to w naszych sercach on słyszy,
gdy tańcem kołysze, nasz walc, stary walc.

Walc usnął zmęczony gdy wstał za oknem dzień,
wygasły lampiony by miał spokojny sen.
Nie chcemy uwierzyć, że skończył się bal
czekamy, że znów roztańczy się walc.
Podejdzie z ukłonem i nas zaprosi w tan,
powtórzą się słowa nie raz szeptane nam.
Walc zrobi to dla nas, że wstanie ze snu,
melodią powróci tu znów.

I odgadnie miłość i powie nam walc,
że się nie przyśniła tak powie nam walc.
Tyle zna tajemnic, wiec pewnie to wie,
czy kochamy się miły czy nie.
Nie mówimy nic sobie, bo słów naprawdę brak,
o wszystkim opowie sam walc.
A wierzyć mu można bo słyszy cały czas
co serca bujał w nas.
Więc odgadnie miłość i powie nam walc,
że się nie przyśniła a o tym wie walc.
Bo to w naszych sercach on słyszy
gdy tańcem kołysze, nasz walc, stary walc.

Nie mówimy nic sobie, bo słów naprawdę żal,
o wszystkim opowie sam walc.
A wierzyć mu można bo słyszy cały czas,
co serca bujał w nas.
Więc odgadnie miłość i powie nam walc,
że się nie przyśniła a o tym wie walc.
Bo to w naszych sercach on słyszy
gdy tańcem kołysze..
Ten, walc, ten walc.

Oryginalne wykonanie: http://www.youtube.com/watch?v=F80dfj9bTds

niedziela, 21 września 2008

Andaluzja.

Wstał dzień słoneczny tralalalala
i blask na ziemię wpadł.
A rytm uśpiony tralalalala
już niesie wiatr.
Bo tu w Andaluzji znów lala ta lala
pieśń nasza brzmi.
Bo tu zakochani są lalalalala
jak właśnie my.

Dla ciebie śpiewam tralalalala
niech głos dogoni cię.
Widziały drzewa tralalalala
twój cień przy mnie.
Od ciebie mam pierścień ten lalalala
co lalalala lśni w ciemną noc.
Zamknęłam w nim serce swe lalalaltralalala
i czar i moc lalalalalalalala.

Noc wchodzi w próg lalalala,
spotykasz mnie lalalala,
a księżyc rysuje złączony cień.
Gitary brzęk lalalala,
nie trzeba słów lalalala,
o naszej miłości piosenkę mów!
Mimo, że dziś lalalala,
uwierzę w sny lalalala,
bo jesteś tak blisko,
naprawdę ty.

Dla ciebie śpiewam tralalalala
niech głos dogoni cię.
Widziały drzewa tralalalala
twój cień przy mnie.
Od ciebie mam pierścień ten lalalala
co lalalala lśni w ciemną noc.
Zamknęłam w nim serce swe lalalaltralalala
i czar i moc lalalalalalalala.

Oryginalne wykonanie: http://www.youtube.com/watch?v=RrZwJpLa4Ok

środa, 17 września 2008

What now my love.


What now my love, now that you've left me
Co teraz, moja miłości, kiedy mnie opuściłaś,
How can I live through another day
Jak przeżyję kolejny dzień,
Watching my dreams turn to ashes
Patrząc, jak marzenia zmieniły się w popiół,
And my hopes turn to bits of clay
A nadzieje legły w gruzach.

Once I could see, once I could feel
Kiedyś widziałam, kiedyś czułam,
Now I am numb, I've become unreal
Teraz bez czucia, nierzeczywisty,
I walk the night, without a goal
Snuję się nocą bez celu,
Stripped of my heart and my soul
Bez serca i bez duszy.
What now my love, now that it's over
Co teraz, moja miłości, kiedy już po wszystkim,
I feel the world falling all around me
Cały mój świat runął,

Here come the stars, tumbling around me
Gwiazdy wokół spadają,
There's the sky, where that sea should be
Nieboskłon zastąpił morze.
What now my love, now that you're gone
Co teraz, moja miłości, kiedy odszedłeś,
I'd be a fool to go on and on
Byłabym głupcem, tak dalej trwając,
No one would care, no one would cry
Nikogo nie obejdzie, nikt nie zapłacze,
If I should live if I should live or die
Czy będę żywa, czy też nie.
What now my love, now there is nothing
Co teraz, moja miłości, kiedy nie ma już nic
Only my last, good-bye
Poza moim ostatnim pożegnaniem


Oryginalne wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=sMfLFNSr3e0

sobota, 6 września 2008

To mówia marakasy


Woła mnie, wzywa mnie.
Tak jak gołąb gruchaniem
bez słów mnie przyzywa
jednak imieniem mym.

Mówisz idź, mówisz idź!
A tu słyszysz zaklęcia, obietnic tysiące
co w nuty wpisane i w rytm.

Co za melodia, cała historie nasza zna?

Cicho, to do mnie mówią te marakasy,
jego wyznania mówią do mnie.
Bo marakasy, bo marakasy,
do jego szeptu są podobne

I tak jak gdyby on był blisko tak samo
wiem, że ta noc jest tylko dla nasza.
Wszystkie pragnienia, wszystkie natchnienia
co w głosie tym są w marakasach.

To wcale nie jest już orkiestra,
to radość, zazdrość, szczęścia bieg.
To elektryczność, która weszła
z tych marakasów prosto w krew.

Magia przylądków tropikalnych,
to czarnoksiężnika chwyt,
że się staje nie realny,
świat calutki, nawet ty, nawet ty.

Cicho! Niech do mnie mówią,
niech marakasy tokują i gruchają do mnie.
Bo marakasy, o marakasy
za niego kuszą mnie ogromnie.

I tak jak w pewniej bajce,
właśnie tak samo za ich czarownym idę głosem.
I marakasy, ej marakasy kierują losem moim tak.
O marakasy, o marakasy mój spokój mącą jakoś tak
Mój spokój mącą otóż tak, spokój zabiorą mój o tak.

czwartek, 4 września 2008

Mazurskie jeziora


Gdy nocą płoną gwiazd latarnie, mgła się z nad jezior niesie w bór.
Po niebie płyną jak żurawie, klucze strzępiastych chmur.
Gdy słońce nas czerwieni świtem, ptaki, jeziora tonie mrok.
Siedzimy tak wtopieni w ciszę, żegnamy ciepłą noc.

Mazurskie jeziora nasze szepty słyszą,
gdy siedzimy blisko tu Ty a tu ja.
Mazurskie jeziora wczesne słońce złoci,
szepty wiatr unosi, na las spada mgła.

A gdy świt już przechodzi w dzień,
odpływamy na pierwszy rejs.
Białe żagle rozpina wiatr,
krótka fala kołysze jacht.

Mazurskie jeziora nasze szepty słyszą,
gdy siedzimy blisko tu Ty a tu ja.

A gdy świt już przechodzi w dzień,
odpływamy na pierwszy rejs.
Białe żagle rozpina wiatr,
krótka fala kołysze jacht.

Mazurskie jeziora nasze szepty słyszą,
gdy siedzimy blisko tu Ty a tu ja.

środa, 27 sierpnia 2008

Uważaj.

Uważaj, nie bądź taki pewny siebie.
Uważaj, bo ty jeszcze o tym nie wiesz.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Uważaj, mój zarozumiały panie.
Uważaj, bo to spadnie niespodzianie.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Dosyć tej zabawy z kwiatu na kwiat.
Już ja w twoje sprawy wprowadzę jakiś ład.
Może to cię złościć, lecz co tu kryć,
w stanie nieważkości nie można długo żyć.

Pamiętaj, chodź nie znamy się nawzajem.
Pamiętaj, to się tylko tak wydaje.
Bo jutro spotkasz mnie, bo jutro spotkasz mnie.

Trzeba z tym wreszcie skończyć raz,
dłużej wytrzymać przecież nie sposób,
abyś samotnie trwonił czas,
co przeznaczony jest dla dwóch osób.

Uważaj, nie bądź taki pewny siebie.
Uważaj, bo ty jeszcze o tym nie wiesz.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Uważaj, mój zarozumiały panie.
Uważaj, bo to spadnie niespodzianie.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Dosyć tej zabawy z kwiatu na kwiat.
Już ja w twoje sprawy wprowadzę jakiś ład.
Może to cię złościć, lecz co tu kryć,
w stanie nieważkości nie można długo żyć.

Pamiętaj, chodź nie znamy się nawzajem.
Pamiętaj, to się tylko tak wydaje.
Bo jutro spotkasz mnie, bo jutro spotkasz mnie,
Bo jutro spotkasz mnie!

Wykonanie Violetty: http://www.youtube.com/watch?v=HXrcTH6o0-s

niedziela, 17 sierpnia 2008

Wachlarz.


Dziś mi na nic włoskie szpilki,
nie dbam też o pereł sznur.
Chcę mieć wachlarz, wachlarz tylko,
chcę mieć wachlarz z ptasich piór.

Bo przez ciebie tak potrzebny,
bo się uczuć muszę bać.
Przedtem nigdy nie myślałam,
że to on mnie będzie znać.

Kiedy nagle staniesz przy mnie ginie cały świat.
Serca sekret wykryć może chwila ta.

Wachlarz leciutki, leciutki wachlarz rozwinę przed ustami.
Mewa, koliber i czapla, zakryją mnie piórami.
Wachlarz w mej dłoni, oczy przesłoni, żeby się nie wykryło.
Jak miłość zmienia się w rozpacz, jak w rozpacz zmienia się miłość.

Chcę mieć taki wachlarz!
Bardzo mi potrzebny!
Co jest grotem, tarczą,
chociaż taki zwiewny.

I już nie zobaczysz,
śmieje się czy płacze,
Wachlarz mój zasłoni to.
Wachlarz mój zasłoni to.

niedziela, 10 sierpnia 2008

Mechaniczna lalka.


Znów chcecie bawić się mną,
znów chcecie słyszeć mój głos.
Wiem, że laleczką mnie zwą,
cóż taki widać mój los.
I znów pięknie ubrał mnie ktoś.
Ktoś mnie nauczył dwóch zdań.
Cóż, być maskotka to dość,
dość dla mych panów i pań.

A ja, ja mam dwie czułe ręce,
a ja, ja mam prawdziwe serce.
Mam sny, we snach ogrody widzę,
mych łez, mych łez ja się nie wstydzę.

Wy co kłamiecie bez słów,
wy macie oczy bez łez.
Wy chodź żyjecie wśród bzów
to pusto w domach wam jest.
I ja co pocieszać was mam,
ja co mam służyć u stóp
Wiem, że nie wiedzie się wam,
wiem, że coś gracie bez słów.

Ach, gdyby tyś dziewczyno.
Żyć jak żyją żywi ludzie
I pić pachnące, wrzące wino,
mieć tysiące młodych złudzeń.

Znam zielonej łąki śpiew,
znam szlaki białych mew,
księżyców sto na wielkim niebie.
Ja znam upalnej nocy gwar,
sekrety młodych par
i tylko wciąż ja nie mam ciebie.
Ja znam upalnej nocy chłód,
znam szlaki białych chmur,
zapachów sto w gorącym chlebie.
Ja mam niejeden złoty szal,
nie jeden miałam bal
i tylko wciąż ja nie mam ciebie.

Wy co kłamiecie bez słów,
wy macie oczy bez łez.
Wy chodź żyjecie wśród bzów
to pusto w domach wam jest.
I ja co pocieszać was mam,
ja co mam służyć u stóp.
Wiem, że nie wiedzie się wam,
wiem, że coś gracie bez słów.

A ja, ja mam dwie czułe ręce,
a ja, ja mam prawdziwe serce.
Mam sny, we snach ogrody widzę,
mych łez, mych łez ja się nie wstydzę.

Znów chcecie bawić się mną,
znów chcecie słyszeć mój głos.
Wiem, że laleczką mnie zwą,
cóż taki widać mój los.
I wiem, że wybije mój czas,
wiem, nie wierzycie w me łzy.
Cóż nie przekonam dziś was,
że te maskotki to wy, to wy, to wy.

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=jzpmOO00d0Q

środa, 6 sierpnia 2008

Zabierz mnie z Barcelony.


Ciebie kochać nie łatwo mi jest,
Ciebie kochać to znaczy śnić.
Ciebie kochać to czekać wśród łez.
Ciebie kochać to pić.

A mnie kochać to do dna po kres.
A mnie kochać to wianki wić.
Rzucać skarby pod nogi jak bez,
bo mnie kochać to żyć

Zabierz mnie z Barcelony,
gdzie mimozy się tlą.
Zbyt uparte demony
po zaułkach tu śpią.

Barcelona nie kocha już nas,
tu mieszkają diablęta złe.
One kradną nam szczęście i czas,
nasze noc i dnie.

Uciekajmy za morze, za las.
Uciekajmy za siódmą mgłę.
Nowym słońcom pokłońmy się w pas,
póki słońca się chce.

Zabierz mnie z Barcelony,
gdzie mimozy się tlą.
Niech ocean spieniony
słodką stanie się łzą.

Na okręcie pokocham cię znów,
tak jak mewy kochają wiatr.
Odnajdziemy moc czarów i słów,
odnajdziemy nasz świat.

Jak królowie wyruszmy na łów
i nie liczmy szalonych lat.
Kapitanie bądź panem mych snów
i poprowadź mnie w świat.

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=L1Fug7xJ5Ck

sobota, 26 lipca 2008

Wracam, wracam.


Co noc zwalczałam smutki i tęsknoty bo serce mam.
Bo serce mam.
Co dzień myślałam sobie tylko o tym, by wrócić tam.
By wrócić tam.
A dziś po wszystkich troskach i męczarniach wyjeżdżam już.
Wyjeżdżam już.
I szał radości serce me ogarnia bo cel mój tuż.
Bo cel mój tuż.

Wracam, wracam co za szczęsny los.
Wracam, wracam śmieje się na głos.
Mój pociąg pędzi z całych sił, lecz go wyprzedza szybka myśl.
Chyba w drodze tej z radości oszaleje dziś.

Wracam, wracam co za szczęsny los.
Wracam, wracam śmieje się na głos.
Mój pociąg pędzi z całych sił lecz go wyprzedza szybka myśl.
Chyba w drodze tej z radości oszaleje dziś.

Choć wiem, że droga trudna i daleka zwycięża trud..
Zwycięża trud.
Bo tam od dawna przecież na mnie czeka miłości cud.
Miłości cud.
Tu żal i jakaś nuda nieskończona na serca dnie.
Na serca dnie
A tam otwarte serce i ramiona czekają mnie.
Czekają mnie

Wracam, wracam co za szczęsny los.
Wracam, wracam śmieje się na głos.
Mój pociąg pędzi z całych sił lecz go wyprzedza szybka myśl.
Chyba w drodze tej z radości oszaleje dziś.

Wracam, wracam co za szczęsny los.
Wracam, wracam śmieje się na głos.
Mój pociąg pędzi z całych sił lecz go wyprzedza szybka myśl.
Chyba w drodze tej z radości oszaleje dziś.

O tak tu wszystko takie jak przed laty niewiele zmian.
Niewiele zmian.
Ten las, te sady, łąki, domki, chaty i zboża łan.
I zboża łan.
Ten most a pod nim wciąż ta sama rzeka z mych dawnych dni.
Z mych dawnych dni.
Mój dom i ogród już z daleka jak serce drży.
Jak serce drży

Wracam, wracam co za szczęsny los...

sobota, 19 lipca 2008

Kiedy Allach szedł.

Kiedy Allach szedł,
gdy Allach szedł przez świat.
Przyszedł kiedyś nad szerokie i czarnej wody brzeg.
Spojrzał Allach w toń a gdy nie ujrzał dna,
wnet popatrzył w twarz księżyca i podniósł w górę dłoń.
I wstąpił w czarne fale
i wstąpił w parnej nocy senne mgły.
A gdy zanurzył stopy palec,
tam rosły brzegi wysp.

Każdy jego krok,
to nowej wyspy kwiat.
Tak powstała Indonezja,
kraj kwitnący z roku na rok.

Kiedy Allach szedł,
gdy szedł przez tamte dni.
Dał nam brzegi wysp kwitnących i czarnej wody brzeg.
Dał też Allach nam,
srebrzysty pereł ryż.
Dał nam także perły ryżu tak wielkie jak on sam.

I dał nam jeszcze Allach,
wulkanów niestygnących czarny dym.
I dał nam gniew białego Pana,
i dał nam gorzkie łzy.

Dał nam Allach łzy,
a my nie chcemy łez.
My nie chcemy białych Panów,
wiec wnosimy w górę jak pieść,
więc w górę wznosimy jak pięść,
tej wolnej Indonezji pieśń.

piątek, 11 lipca 2008

Miłość to ty i ja.

Tak bardzo kocham cię,
tak bardzo pragnę cię.
To wargi moje drżą,
bo słowa twoje znam,
których miłości światłem jesteś ty.
Najdroższy, najlepszy, najbliższy.

Do ciebie biegnę dziś,
dla ciebie moja pieśń,
dla ciebie serce drży,
dla ciebie fiołki dwa
i cały świat chcę dać ci dziś.
Posłuchaj miły mój.

Miłość to właśnie twoje imię,
miłość to właśnie twoje oczy,
miłość to właśnie ty i ja.

Nie zapominaj mnie,
nie odchodź nigdy już.
Bo wiesz, że właśnie nam,
zarządził właśnie tak:
byś został już
na zawsze tylko mój.
Kochany, kochany, najdroższy.

Kto tak jak ty mnie zna,
kto widział moja twarz,
cieknącą mała łzą,
w fotelu i przy drzwiach,
w samo południe las nam gra.
Pamiętasz miły mój szept.

Miłość to właśnie twoje imię,
miłość to właśnie twoje oczy,
miłość to właśnie ty i ja.

piątek, 4 lipca 2008

Już dosyć mam śpiewania.

Już dosyć mam śpiewania, już dosyć tego udawania.
Od dzisiaj chcę być sobą.
Już żadnych łez, lamentom kres,
mam dość!

Bo budzi mnie miękka poza
że płaczka ze mnie lub mimoza.
Tak chciałabym być panterą,
co pędzi w mrok, ćwiczę tym wzrok na zło!

Lecz Państwo mi wybaczą, bo Państwo mi wybaczą,
nie po to kładzie Wam do nóg dźwięków śpiew.
Słyszycie śpiew to jestem ja, w powietrzu dźwięk to jestem ja
I tak uciekam od Was już od lat.

I jestem znów ta sama, nieufna w świat oddana,
której nie zdradził dotąd tylko śpiew.
Słyszycie śpiew to jestem ja, w powietrzu dźwięk to jestem ja,
a ja to miłość!

To jestem, to jestem ja, w powietrzu dźwięk to jestem ja, a ja to miłość!


Zdjęcie udostępnił dla potrzeb bloga Jan Górski - Śląski.

sobota, 21 czerwca 2008

"Wygrywamy"

W Meksyku wielka gra, o wszystko albo nic,
boiska pełne sław, piłkarskich szczytów szczyt.
Już sędzia daje znak i piłka idzie w ruch,
rzuć troski swe na aut, bo nasi grają znów.

Wygrywamy, wygrywamy,
nie raz na śnił się plan tej gry vabank.
Gramy dalej, dalej gramy,
bo już nie my, lecz los dziś jest bez szans.
Wygrywamy, wygrywamy,
nie raz, nie dwa nasz sport miał już swój dzień.
Polski futbol zdał egzamin,
jak grać to grać, jak my nie faul lecz fair.

Polski futbol zdał egzamin,
Jak grać to grać, jak my nie faul lecz fair.


W Meksyku walka trwa, o złoto, srebro, brąz,
widownią cały świat, za golem pada gol.
Spełniają nam się sny, udana akcja, strzał,
prawdziwy koncert gry nasz zespół dzisiaj dał.

Wygrywamy, wygrywamy,
nie raz na śnił się plan tej gry vabank.
Gramy dalej, dalej gramy,
bo już nie my, lecz los dziś jest bez szans.
Wygrywamy, wygrywamy,
nie raz, nie dwa nasz sport miał już swój dzień.
Polski futbol zdał egzamin,
jak grać to grać, jak my nie faul lecz fair.

Gramy dalej, dalej gramy,
Bo już nie my, lecz los dziś jest bez szans.

Piosenka: http://pl.youtube.com/watch?v=jOp7AURSjPc

niedziela, 8 czerwca 2008

Szesnaście lat i siedem dni.


Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.

Zwykły tydzień tyle dni, co kolorów tęczy,
pomaluję cały świat, świat szesnastu mych lat.
Wiem, wiem dlaczego radosne, szczęśliwe są dni,
kocham Cię drogi ktoś szepnął mi.
Wiem, wiem dlaczego radosny szczęśliwy jest świat,
świat szesnastu mych lat.

Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.


Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.

Teraz piosenka milknie...
Teraz już serce ma głos...

niedziela, 25 maja 2008

Do Ciebie, Mamo

Mamo, smutno tu i obco,
drzewa inne rosną
i ciszy nikt nie zna tu.

Mamo, nie myśl, że się skarżę,
żal mi tylko marzeń,
dziecięcych dni, moich dni.

Widzę znów nasz dom,
Ciebie mamo w nim.
Wspominam stary klon,
ciemny i wysoki jak dym.

Mamo wołam twoje imię,
znowu jesteś przy mnie,
jak za dawnych lat.

Widzę znów nasz dom,
Ciebie mamo w nim.
Wspominam stary klon,
ciemny i wysoki jak dym.

Mamo w sercu Cię kołyszę,
list do ciebie piszę, ciemny jak ta noc.
To nieprawda mamo, jutro wyślę list.
I będzie mamo tak jak miało być.
A Ty mamo śpij, jeszcze noc dobrze śpij ,o mamo.

Oryginalne wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=bE9uwik8Fn4

sobota, 17 maja 2008

Cóż mogę Ci dać.


Kiedy nie znałam jeszcze dat,
Ty byłeś pierwszą mą miłością,
Ty byłeś światłem i mądrością,
gdy odkrywałeś dla mnie świat.

Ty całowałeś pierwszy tak,
że w piersiach brakło mi oddechu,
a z gwiazd na nieba Twych uśmiechu,
w me serce spływał ciepły blask.

Ojcze,
cóż, za to mogę Ci dać?
Za wszystko, za każdą radość i płacz.
Za pamięć, że byłeś taki jak nikt,
że nawet wspomnieniem warto jest żyć.

Ojcze,
cóż, za to mogę Ci dać?
Me serce i każdą radość i płacz
i przeszłość i całą mą przyszłość też.
Mój Ojcze, co tylko zechcesz to bierz...

Dzieciństwo dawno przeszło już,
nie przeszły jednak me wspomnienia.
Bo przeszłość nigdy się nie zmienia
i wokół tęczy i wśród gór.

Jeżeli zrobię jakiś błąd,
lub jeśli spotkam jakąś radość,
och, Ojcze daj mi dobrą radę,
z Aniołem Stróżem przy mnie bądź.

Ojcze,
ja wielbię i kocham Cię.
Przepraszam za każdy gniew i mój błąd.
Dziękuje, że jesteś taki jak nikt,
przepraszam, me serce przeprasza Cię.

Ojcze,
cóż za to mogę Ci dać?
Me serce, mą każdą radość i płacz
i przeszłość i całą mą przyszłość też.
Mój Ojcze, co tylko zechcesz to bierz...

Ojcze mój...
Ojcze mój...
Ojcze mój...

Och, Ojcze Ty kochasz mnie tak jak nikt
i uczysz i bronisz mnie tak jak nikt,
miłością napełniasz mą każdą myśl.

Kochany Ojcze, najdroższy mój...
Tatusiu...

wtorek, 6 maja 2008

Si senior


Gdy ktoś zapyta kiedyś mnie, czy mam na długi spacer chęć?
Czy chce upalną nocą policzyć gwiazdy które z nieba sypią się jak deszcz?
Gdy ktoś mi szepnie pierwszy raz, że woli oczy me od tych gwiazd,
gdy ktoś zapyta cicho czy i jutro chce go spotkać też?

Si senior powiem mu, si senior.
Głową dam mu znać, zgoda tak, tak, tak
Spojrzę czule w oczy.

Si senior, czemu nie, si senior.
Lecz tak mi jakoś wstyd, że Pan jak dotąd nikt
całował mnie wśród nocy.
A ta noc, dziwna noc pełna westchnień,
będzie jak morza dno lśniące od gwiazd.

Si senior, powiem mu o si, si, si senior.
Tak lubię sobie iść, gdy szepcze do nas liść
i w światłach tonie port.


Gdy ktoś nie spojrzy nawet raz, gdzie lśni księżyca srebrny blask.
Gdy ktoś nie słucha śpiewu, łagodnej fali, co przybywa z południowych mórz.
Gdy ktoś w głębokim cieniu drzew, nagle w ramiona pochwyci mnie.
Gdy ktoś zapyta cicho, czy go kocham bo on dawno już.

No senior, powiem mu, no senior.
Niech się Pan dowie, że nie kocham nie, nie, nie
i spojrzę ostro w oczy.

No senior, nie i już, no senior.
Lecz tak mi jakoś wstyd, że Pan jak dotąd nikt
całował mnie wśród nocy.
A ta noc dziwna noc pełna westchnień,
będzie jak morza dno lśniące od gwiazd.
No senior, powiem mu o no no no senior,
a może któż to wie, ja powiem nie nie nie
A serce si senior.

A ta noc, dziwna noc pełna westchnień,
będzie jak morza dno lśniące od gwiazd.
No senior, powiem mu o no no no senior,
a może któż to wie ja powiem nie, nie, nie,
A serce si senior...

piątek, 25 kwietnia 2008

Wszędzie gdzie Ty.


Wszędzie gdzie Ty, przez całe życie, aż po życia kres.
Dzieląc jak chleb, wiosenne słońce i jesienny deszcz.
Wszędzie gdzie Ty, Adamie jestem wiecznie obok jak cień.
Raz jestem nocny obłok, wszędzie gdzie Ty,
a raz zielony dzień.

Jestem Twoim dniem i nocą pełną gwiazd,
jestem Twoim złem, co dzieląc łączy nas.
Twoim dobrem też, wszystkim czego chcesz
Czego nie chcesz, prawdę nucę mu.
Jestem mrok i blask, przyjaciel i wróg.

Jestem Twoim dniem i nocą pełną gwiazd,
jestem Twoim złem, co dzieląc łączy nas.

Wszędzie gdzie ja przez cale życie, aż po życia kres.
Dzieląc jak chleb, wiosenne słońce i jesienny deszcz.
Wszędzie gdzie ja Twa Ewa, jesteś zawsze obok jak cień.
Raz jesteś nocny obłok, wszędzie gdzie ja a raz zielony dzień.

Jesteś moim dniem i nocą pośród dni,
jesteś moim złem, co z nas obojga drwi.
Moim dobrem też, prochem u mych nóg.
Miłość zawsze dzieląc łączy nas.
Ona mrok i blask, przyjaciel i wróg.

Jestem mrok i blask, przyjaciel i wróg...

piątek, 18 kwietnia 2008

Do twarzy mi w faruszku.


Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój, który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić,
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień.
codziennie za to są zwykle, ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
i zwyczajnych szarych dni

Moje życie ma cudowny smak,
tak jak woda, jak chleba kęs.
Ty mi tworzysz najpiękniejszy świat,
najszczęśliwszy ludzki dzień.

Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień,
codziennie za to są zwykle ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni…

sobota, 12 kwietnia 2008

O radę serca zapytaj.


Czasami tak w życiu się zdarza
że nie wiesz co czynić i jak.
Bo rozum formułki powtarza,
a tobie chęci lub odwagi brak.

Tu łatwe się śmieją zdobycze,
a z drugiej strony coś ostrzega Cię.
To ryzykowne, tamto znów zwodnicze,
co czynić nie wiesz, lecz słuchaj mnie.

Gdy nie wiesz, o radę serca zapytaj
i uczyń jak ono nakaże ci.
Kwiat szczęścia na dobrej glebie zakwita,
o myty przez rosy czyste łzy.

Gdy nie wiesz, własnego serca się poradź,
nie czekaj, lecz drogą wskazaną idź.
Bo kiedyś nagrody przyjdzie pora
i poznasz co znaczy dobrym być.

Zapomnieć o sobie nic więcej,
to krótka i łatwa jest rzecz.
Nie trzeba zbyt wielkich poświęceń,
by zgubić uśmiech i nie spojrzeć w wstecz.

Sumienie na zyski nie patrzy
i w swoich prawach nieustannie trwa.
A ten co daje znacznie jest bogatszy,
niż ten co wszystko dla siebie ma.

Gdy nie wiesz, o radę serca zapytaj
i uczyń jak ono nakaże ci.
Kwiat szczęścia na dobrej glebie zakwita,
o myty przez rosy czyste łzy.

Gdy nie wiesz, własnego serca się poradź,
nie czekaj, lecz drogą wskazaną idź.
Bo kiedyś nagrody przyjdzie pora
i poznasz co znaczy dobrym być.

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Port bez mew.

Kto tak jak ja szedł przez życie sam,
pod prąd, pod wiatr, drogę zna.
Pod wiatr, pod prąd, szedł tak długo aż odnalazł port,
na brzegu nocy i dnia.

Port, w którym nie ma mew,
bez żagli port, bez bocianich gniazd,
port w którym jesteś Ty i tylko Ty,
tak blisko mnie jak oczu Twoich blask.

Bez żagli port, bez bocianich gniazd,
bez szumu fal, krzyku mew.
Łączący dwa, brzegi morza, które zawsze trwa,
w zwierciadle nocy i dnia.

Port, w którym nie ma mew,
bez żagli port, bez bocianich gniazd,
port w którym jesteś Ty i tylko Ty,
tak blisko mnie jak oczu Twoich blask.

Kto tak jak ja szedł przez życie sam,
pod wiatr, pod prąd drogę zna.
Pod wiatr, pod prąd, szedł tak długo aż odnalazł port,
na brzegu nocy i dnia.

czwartek, 3 kwietnia 2008

Zorro

Noc maską kryje mu twarz,
gdy czasem jak cień mija nas.
A wiatr przez dziesięć nosi go dróg
i dzwoni wśród skał, kopyt stuk.

To jedzie Zorro przez zielony hiacyntowy ląd,
jedzie Zorro w świat daleko stąd.
A konia ma jak obłok który gna przez noc do dnia,
to jedzie Zorro szpadę w garści ma.

Czmychnęły przed nim rzezimieszki zniknął po nich ślad
i nie jeden srogi żandarm zbladł
Biedakom grosik dal i serce a szynkarce kwiat,
jak złoty płomyk i odjechał w świat.

Czekamy na niego, od zmierzchu szarego.

To jedzie Zorro a gitarę pełną pieśni ma,
jedzie Zorro chociaż droga zła.
Półksiężyc co w pokrzywach świeci każe jechać mu,
więc jedzie Zorro, może jedzie tu.

Już kur trzy razy dziś piał,
nie zjedzie tu nikt z czarnych skał.
Bo w dzień, ta rumba traci swą moc
i Zorro co mknie w głuchą noc.

To jedzie Zorro przez zielony hiacyntowy ląd,
jedzie Zorro w świat daleko stąd.
A konia ma jak obłok który gna przez noc do dnia,
to jedzie Zorro szpadę w garści ma.

To jedzie Zorro a gitarę pełną pieśni ma,
jedzie Zorro chociaż droga zła.
Półksiężyc co w pokrzywach świeci każe jechać mu,
więc jedzie Zorro, może jedzie tu.

wtorek, 25 marca 2008

Ali alo


Ali alo nie znaczy nic,
tak może śpiewać sobie pierwszy lepszy ptak.
Ali Alo no nie bądź zły,
to przecież bardzo miłe chociaż sensu brak.
Ali alo wesoło brzmi jak piłka wraca z echem i znajduje mnie,
więc nie rób groźnej miny i uśmiechnij się.
Ali alo a gdyby dziś,
podłożyć pod te słowa bardzo ważną treść.
Ali alo to dobra myśl,
niech tylko dla nas dwojga znaczy kocham Cię.
Ali Alo i nie wie nikt to tajemnica nasza umówiony znak
i tylko ja zrozumiem gdy zaśpiewasz tak....

Ali alo mam dosyć już,
tak może śpiewać sobie byle jaki ptak.
Ali alo za mało słów
i po co to ukrywać gdy się kocha tak,
Ali alo nie starcza mi,
chcę słyszeć wielkie słowa i banały też
Sam wybierz jakie zechcesz,
Ty najlepiej wiesz.

czwartek, 13 marca 2008

Piosenka z przeszłości

Twarze jak liście, z cienkiego złota,
księżyc o perłowych piórach,
śnił o drzewach kryształowych.

Ciemność jak piasek, żółtej pustyni brzeg.
Zapalono gwiazdy w kwiatach caprifolium,
świecznik z czarnego szkła ląd.
Mówi piasek pod stopami:
raz choć jeden pójdź sennym ogrodem,
ciemnym jak słodycz róż.

Tu przeczytasz słowa na kamiennych drzwiach,
kiedyś byłam Tobą, jutro będziesz mną.
Kiedy mijasz bramy śmierci, kiedy wkraczasz w próg miłości.

Wspomnij napis ten, przechodniu,
byłem Tobą, Ty mną będziesz.
Skrzydlaty chłopczyk, dłonią marmurową
śmiejąc się napiął swój łuk.
Wszystko co nas jeszcze dzieli,
znika jak z wiosną śnieg.

środa, 5 marca 2008

Gwiazdka z nieba

Od dawna żyję wśród chmurek,
o których mówisz mi tak:
są chmurki białe i bure
i każdy kocha je ptak.

Czy jesteś chłopcem czy ptakiem?
Czy kochasz chmurki czy mnie?
A jeśli chmurki to jakie?
Te bure pewno i złe.


Tyle gwiazdek w nocnym niebie.
chociaż jedną przywieź mi,
żebym miała ją od Ciebie,
jak lusterko pełne mgły.
Żebym mogła w dzień i w nocy,
gdy wśród chmurek pędzisz czas,
w gwiazdce ujrzeć Twoje oczy,
w gwiazdce ujrzeć Twoją twarz.


Nie będą w oku mym solą,
te chmurki bure i złe,
gdy od nich mi Twój samolot,
przywiezie gwiazdkę lub dwie.


Od dawna żyję wśród chmurek,
o których mówisz mi tak:
są chmurki białe i duże
i każdy kocha je ptak.

Tyle gwiazdek w nocnym niebie,
chociaż jedną przywieź mi,
żebym miała ją od Ciebie,
jak lusterko pełne mgły.
Żebym mogła w dzień i w nocy,
gdzie wśród chmurek pędzisz czas,
ja chce ujrzeć Twoje oczy ,
ja chce ujrzeć Twoją twarz.

Żebym mogła w dzień i w nocy,
gdy wśród chmurek pędzisz czas,
ja chce ujrzeć Twoje oczy ,
ja chce ujrzeć Twoją twarz.

Ja chce ujrzeć Twoją twarz!

piątek, 22 lutego 2008

Nic nikomu nie mów.


Nie tylko nam, nie tylko nam,
przesłonił wszystko pośpiesznych wrażeń wiek.
A kiedy noc, wśród czterech ścian,
już nas zamknęła, ktoś nagle pierwszy wszedł.

Nic nikomu nie mów, nic nikomu nie mów.
Niech ludzie dalej myślą, że jak dawniej wszystko, między nami trwa.
Nic nikomu nie mów, nic nikomu nie mów.
Patrz w oczy me jak przedtem, powtórz głośnym szeptem
słowa, których brak...

Nie, nie mów nic nikomu,
któż umiałby nam pomóc?
Czas, może czas uparty, rozda nowe karty
W tej milczącej grze, kto wie...


Nic, nikomu nie mów, nic nikomu nie mów.
Patrz w oczy me jak przedtem, powtórz głośnym szeptem
słowa których brak...

Nie, nie mów nic nikomu,
któż umiałby nam pomóc?
Czas, może czas uparty, rozda nowe karty,
w tej milczącej grze, kto wie?

czwartek, 14 lutego 2008

Nie ma miłości bez zazdrości

Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Stara to prawda, mocna jak wino,
a wino czerwone, serce szalone.
Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Miłość przychodzi razem z zazdrością,
a zazdrość odchodzi razem z miłością.
Ta prawda tyle w sobie smaku ma,
wcale nie kłamie, wierzcie mi.
Tak miłość drży na wargach,
kiedy mam ogień zamrożony w krwi.
To miłość zagląda nam w oczy,
to miłość nie daje nam spać.
Jest niebem i piekłem rozkoszy,
to ona ubija nam świat.
To ja kochać umiem, to ja,
to ja tak rozumiem, to ja.
To ja spokój pragnę, to ja,
to ja Ciebie pragnę, to ja.
To fioletowy zawrót głowy,
to zawrót głowy fioletowy.
Ultrafiolety to Jej podniety,
to Jej sekrety, to jej zalety.
Nie ma miłości bez zazdrości,
nie ma zazdrości bez miłości.
Miłość przychodzi razem z zazdrością,
a zazdrość odchodzi razem z miłością.
Ta prawda tyle w sobie smaku ma,
wcale nie kłamie, wierzcie mi.
Tak miłość drży na wargach,
kiedy mam ogień zamrożony w krwi.
To miłość zagląda nam w oczy,
to miłość nie daje nam spać.
Jest niebem i piekłem rozkoszy,
to ona ubija nam świat.
To ja Ciebie kocham, to ja,
to ja tak rozumiem, to ja,
to ja szczęście daję, to ja,
to ja Ciebie pragnę, to ja.

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=zHkz7aK0vIw

czwartek, 7 lutego 2008

Nie pragnę złota


Nie pragnę złota i diamentów
ani bukietów róż
nie pragnę już.

Nie pragnę wonnych wód Orientu
i krokodylich skór
i strusich piór.

Ja pragnę ramion twych
od zmroku aż po świt.
Przy tobie piękne chce mieć sny.
Diamentów oddam stos,
by wtulić się w twój głos,
bo najcenniejszy skarb to ty.

Nie chce marmurów i arrasów
i starożytnych waz,
gdzie skrył się czas.
Nie pragnę płócien renesansu
ani romansów mdłych,
bo jesteś ty.

Ja pragnę ramion twych
od zmroku aż po świt.
Przy tobie piękne chce mieć sny.
Diamentów oddam stos,
by wtulić się w twój głos,
bo najcenniejszy skarb to ty.

Oryginalna wersja: http://www.youtube.com/watch?v=gEaBtFaxsVA

niedziela, 3 lutego 2008

Kokosy


Kokosy, kokosy dziś wszyscy razem tańczą,
ten w butach, ten bosy, bo wszystkich porwał rytm.
Już świta, już głosy, ptaszeńce brzmią nad ranczo,
lecz pląsów tych dosyć nie ma jeszcze nikt.
Dziś nikt się nie wyśpi, zmartwienia poszły w kąt,
dziś bawią się wszyscy bez bójek i bez klątw.

Kokosy, kokosy ten taniec ma cos w sobie,
nie padać na nosy, tańczyć póki czas.

Kokosy, kokosy ta samba jest gorąco,
gdy chłopiec Cię prosi to tańcz z nim jeszcze raz.
Kropelki śnią rosy w zalotnych błyskach słońca,
aż księżyc zazdrosny zbladł nagle za nim zgasł.

Antonio i Carmen to najpiękniejsza z par,
on oczy ma czarne, w jej włosach igra wiatr.
Kokosy, kokosy ten taniec ma cos w sobie,
nie padać na nosy tańczyć póki czas.

Kokosy, kokosy dziś wszyscy razem tańczą,
ten w butach, ten bosy, bo wszystkich porwał rytm.
Już świta, już głosy, ptaszeńce brzmią nad ranczo,
lecz pląsów tych dosyć nie ma jeszcze nikt.
Dziś nikt się nie wyśpi, zmartwienia poszły w kąt,
dziś bawią się wszyscy bez bójek i bez klątw.

Kokosy, kokosy ten taniec ma cos w sobie,
nie padać na nosy tańczyć póki czas...
Tańczyć póki czas...
Tańczyć póki czas...

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=LxDMeZeEGkM

wtorek, 8 stycznia 2008

Od jutra wszystko już się zmieni

Szedł w świat i na wiele dni z oczu znikał mi,
od lat obiecywał mi co dzień, że...

Od jutra wszystko już się zmieni i nie poznasz mnie,
przy Tobie będę gdy jesienią wiatr niedobry dmie.
Przy Tobie będę jak cień noc i dzień,
cichutko słuchał cherry serca drżeń.

Za Tobą będę chodził niby opiekuńczy duch,
zarabiał będę i pracował za co najmniej dwóch.
Dopóki pomknę jak hard szósta pięć,
a Ty najmilsza ma śpij gdy masz chęć.

A latem na spacer ja z Tobą w świat pod rękę czule.
Tu chmurka, tam górka,
tam znów lasek co nam właśnie w oko wpadł.

Od jutra wszystko już się zmieni i nie poznasz mnie,
co choćby raz wymienisz to natychmiast musisz mieć.
Zapomnisz wszystko co złe wkrótce już,
od jutra nie poznasz mnie szczęście jest tuż tuż.

Szeptał tyle pięknych słów, potem znikał znów.
Dość już, teraz ja zaśpiewam mu tak:

Od jutra wszystko już się zmieni i nie poznasz mnie,
daleko będę gdy jesienią wiatr niedobry dmie.
Daleko będę a gdzie tu czy tam?
Szeroki jest przecież świat wiesz to sam..
I może zerknie na mnie jakiś opiekuńczy duch,
a Ty podumaj sobie teraz za co najmniej dwóch.
Dopóki pomknij jak ja szósta pięć,
na każdy dzwonek drzwi biegiem pędź.

Popatrzysz, potęsknisz, nie ujrzysz mnie,
spójrz prawdzie w oczy.
I nie becz, bądź męski,
może wrócę jeszcze kiedyś może nie.

Od jutra wszystko już się zmieni tak zapowiem mu,
ja tylko boję się, że on popatrzy na mnie znów.
Tak o czym marzę i nocą i dniem,
kochany wrócę za tydzień, bo kocham Cię,
kochany wrócę za tydzień, bo kocham Cię
Kocham Cię.