piątek, 25 kwietnia 2008

Wszędzie gdzie Ty.


Wszędzie gdzie Ty, przez całe życie, aż po życia kres.
Dzieląc jak chleb, wiosenne słońce i jesienny deszcz.
Wszędzie gdzie Ty, Adamie jestem wiecznie obok jak cień.
Raz jestem nocny obłok, wszędzie gdzie Ty,
a raz zielony dzień.

Jestem Twoim dniem i nocą pełną gwiazd,
jestem Twoim złem, co dzieląc łączy nas.
Twoim dobrem też, wszystkim czego chcesz
Czego nie chcesz, prawdę nucę mu.
Jestem mrok i blask, przyjaciel i wróg.

Jestem Twoim dniem i nocą pełną gwiazd,
jestem Twoim złem, co dzieląc łączy nas.

Wszędzie gdzie ja przez cale życie, aż po życia kres.
Dzieląc jak chleb, wiosenne słońce i jesienny deszcz.
Wszędzie gdzie ja Twa Ewa, jesteś zawsze obok jak cień.
Raz jesteś nocny obłok, wszędzie gdzie ja a raz zielony dzień.

Jesteś moim dniem i nocą pośród dni,
jesteś moim złem, co z nas obojga drwi.
Moim dobrem też, prochem u mych nóg.
Miłość zawsze dzieląc łączy nas.
Ona mrok i blask, przyjaciel i wróg.

Jestem mrok i blask, przyjaciel i wróg...

piątek, 18 kwietnia 2008

Do twarzy mi w faruszku.


Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój, który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić,
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień.
codziennie za to są zwykle, ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
i zwyczajnych szarych dni

Moje życie ma cudowny smak,
tak jak woda, jak chleba kęs.
Ty mi tworzysz najpiękniejszy świat,
najszczęśliwszy ludzki dzień.

Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień,
codziennie za to są zwykle ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni…

sobota, 12 kwietnia 2008

O radę serca zapytaj.


Czasami tak w życiu się zdarza
że nie wiesz co czynić i jak.
Bo rozum formułki powtarza,
a tobie chęci lub odwagi brak.

Tu łatwe się śmieją zdobycze,
a z drugiej strony coś ostrzega Cię.
To ryzykowne, tamto znów zwodnicze,
co czynić nie wiesz, lecz słuchaj mnie.

Gdy nie wiesz, o radę serca zapytaj
i uczyń jak ono nakaże ci.
Kwiat szczęścia na dobrej glebie zakwita,
o myty przez rosy czyste łzy.

Gdy nie wiesz, własnego serca się poradź,
nie czekaj, lecz drogą wskazaną idź.
Bo kiedyś nagrody przyjdzie pora
i poznasz co znaczy dobrym być.

Zapomnieć o sobie nic więcej,
to krótka i łatwa jest rzecz.
Nie trzeba zbyt wielkich poświęceń,
by zgubić uśmiech i nie spojrzeć w wstecz.

Sumienie na zyski nie patrzy
i w swoich prawach nieustannie trwa.
A ten co daje znacznie jest bogatszy,
niż ten co wszystko dla siebie ma.

Gdy nie wiesz, o radę serca zapytaj
i uczyń jak ono nakaże ci.
Kwiat szczęścia na dobrej glebie zakwita,
o myty przez rosy czyste łzy.

Gdy nie wiesz, własnego serca się poradź,
nie czekaj, lecz drogą wskazaną idź.
Bo kiedyś nagrody przyjdzie pora
i poznasz co znaczy dobrym być.

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Port bez mew.

Kto tak jak ja szedł przez życie sam,
pod prąd, pod wiatr, drogę zna.
Pod wiatr, pod prąd, szedł tak długo aż odnalazł port,
na brzegu nocy i dnia.

Port, w którym nie ma mew,
bez żagli port, bez bocianich gniazd,
port w którym jesteś Ty i tylko Ty,
tak blisko mnie jak oczu Twoich blask.

Bez żagli port, bez bocianich gniazd,
bez szumu fal, krzyku mew.
Łączący dwa, brzegi morza, które zawsze trwa,
w zwierciadle nocy i dnia.

Port, w którym nie ma mew,
bez żagli port, bez bocianich gniazd,
port w którym jesteś Ty i tylko Ty,
tak blisko mnie jak oczu Twoich blask.

Kto tak jak ja szedł przez życie sam,
pod wiatr, pod prąd drogę zna.
Pod wiatr, pod prąd, szedł tak długo aż odnalazł port,
na brzegu nocy i dnia.

czwartek, 3 kwietnia 2008

Zorro

Noc maską kryje mu twarz,
gdy czasem jak cień mija nas.
A wiatr przez dziesięć nosi go dróg
i dzwoni wśród skał, kopyt stuk.

To jedzie Zorro przez zielony hiacyntowy ląd,
jedzie Zorro w świat daleko stąd.
A konia ma jak obłok który gna przez noc do dnia,
to jedzie Zorro szpadę w garści ma.

Czmychnęły przed nim rzezimieszki zniknął po nich ślad
i nie jeden srogi żandarm zbladł
Biedakom grosik dal i serce a szynkarce kwiat,
jak złoty płomyk i odjechał w świat.

Czekamy na niego, od zmierzchu szarego.

To jedzie Zorro a gitarę pełną pieśni ma,
jedzie Zorro chociaż droga zła.
Półksiężyc co w pokrzywach świeci każe jechać mu,
więc jedzie Zorro, może jedzie tu.

Już kur trzy razy dziś piał,
nie zjedzie tu nikt z czarnych skał.
Bo w dzień, ta rumba traci swą moc
i Zorro co mknie w głuchą noc.

To jedzie Zorro przez zielony hiacyntowy ląd,
jedzie Zorro w świat daleko stąd.
A konia ma jak obłok który gna przez noc do dnia,
to jedzie Zorro szpadę w garści ma.

To jedzie Zorro a gitarę pełną pieśni ma,
jedzie Zorro chociaż droga zła.
Półksiężyc co w pokrzywach świeci każe jechać mu,
więc jedzie Zorro, może jedzie tu.