środa, 27 sierpnia 2008

Uważaj.

Uważaj, nie bądź taki pewny siebie.
Uważaj, bo ty jeszcze o tym nie wiesz.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Uważaj, mój zarozumiały panie.
Uważaj, bo to spadnie niespodzianie.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Dosyć tej zabawy z kwiatu na kwiat.
Już ja w twoje sprawy wprowadzę jakiś ład.
Może to cię złościć, lecz co tu kryć,
w stanie nieważkości nie można długo żyć.

Pamiętaj, chodź nie znamy się nawzajem.
Pamiętaj, to się tylko tak wydaje.
Bo jutro spotkasz mnie, bo jutro spotkasz mnie.

Trzeba z tym wreszcie skończyć raz,
dłużej wytrzymać przecież nie sposób,
abyś samotnie trwonił czas,
co przeznaczony jest dla dwóch osób.

Uważaj, nie bądź taki pewny siebie.
Uważaj, bo ty jeszcze o tym nie wiesz.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Uważaj, mój zarozumiały panie.
Uważaj, bo to spadnie niespodzianie.
Że jutro spotkasz mnie, że jutro spotkasz mnie.

Dosyć tej zabawy z kwiatu na kwiat.
Już ja w twoje sprawy wprowadzę jakiś ład.
Może to cię złościć, lecz co tu kryć,
w stanie nieważkości nie można długo żyć.

Pamiętaj, chodź nie znamy się nawzajem.
Pamiętaj, to się tylko tak wydaje.
Bo jutro spotkasz mnie, bo jutro spotkasz mnie,
Bo jutro spotkasz mnie!

Wykonanie Violetty: http://www.youtube.com/watch?v=HXrcTH6o0-s

niedziela, 17 sierpnia 2008

Wachlarz.


Dziś mi na nic włoskie szpilki,
nie dbam też o pereł sznur.
Chcę mieć wachlarz, wachlarz tylko,
chcę mieć wachlarz z ptasich piór.

Bo przez ciebie tak potrzebny,
bo się uczuć muszę bać.
Przedtem nigdy nie myślałam,
że to on mnie będzie znać.

Kiedy nagle staniesz przy mnie ginie cały świat.
Serca sekret wykryć może chwila ta.

Wachlarz leciutki, leciutki wachlarz rozwinę przed ustami.
Mewa, koliber i czapla, zakryją mnie piórami.
Wachlarz w mej dłoni, oczy przesłoni, żeby się nie wykryło.
Jak miłość zmienia się w rozpacz, jak w rozpacz zmienia się miłość.

Chcę mieć taki wachlarz!
Bardzo mi potrzebny!
Co jest grotem, tarczą,
chociaż taki zwiewny.

I już nie zobaczysz,
śmieje się czy płacze,
Wachlarz mój zasłoni to.
Wachlarz mój zasłoni to.

niedziela, 10 sierpnia 2008

Mechaniczna lalka.


Znów chcecie bawić się mną,
znów chcecie słyszeć mój głos.
Wiem, że laleczką mnie zwą,
cóż taki widać mój los.
I znów pięknie ubrał mnie ktoś.
Ktoś mnie nauczył dwóch zdań.
Cóż, być maskotka to dość,
dość dla mych panów i pań.

A ja, ja mam dwie czułe ręce,
a ja, ja mam prawdziwe serce.
Mam sny, we snach ogrody widzę,
mych łez, mych łez ja się nie wstydzę.

Wy co kłamiecie bez słów,
wy macie oczy bez łez.
Wy chodź żyjecie wśród bzów
to pusto w domach wam jest.
I ja co pocieszać was mam,
ja co mam służyć u stóp
Wiem, że nie wiedzie się wam,
wiem, że coś gracie bez słów.

Ach, gdyby tyś dziewczyno.
Żyć jak żyją żywi ludzie
I pić pachnące, wrzące wino,
mieć tysiące młodych złudzeń.

Znam zielonej łąki śpiew,
znam szlaki białych mew,
księżyców sto na wielkim niebie.
Ja znam upalnej nocy gwar,
sekrety młodych par
i tylko wciąż ja nie mam ciebie.
Ja znam upalnej nocy chłód,
znam szlaki białych chmur,
zapachów sto w gorącym chlebie.
Ja mam niejeden złoty szal,
nie jeden miałam bal
i tylko wciąż ja nie mam ciebie.

Wy co kłamiecie bez słów,
wy macie oczy bez łez.
Wy chodź żyjecie wśród bzów
to pusto w domach wam jest.
I ja co pocieszać was mam,
ja co mam służyć u stóp.
Wiem, że nie wiedzie się wam,
wiem, że coś gracie bez słów.

A ja, ja mam dwie czułe ręce,
a ja, ja mam prawdziwe serce.
Mam sny, we snach ogrody widzę,
mych łez, mych łez ja się nie wstydzę.

Znów chcecie bawić się mną,
znów chcecie słyszeć mój głos.
Wiem, że laleczką mnie zwą,
cóż taki widać mój los.
I wiem, że wybije mój czas,
wiem, nie wierzycie w me łzy.
Cóż nie przekonam dziś was,
że te maskotki to wy, to wy, to wy.

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=jzpmOO00d0Q

środa, 6 sierpnia 2008

Zabierz mnie z Barcelony.


Ciebie kochać nie łatwo mi jest,
Ciebie kochać to znaczy śnić.
Ciebie kochać to czekać wśród łez.
Ciebie kochać to pić.

A mnie kochać to do dna po kres.
A mnie kochać to wianki wić.
Rzucać skarby pod nogi jak bez,
bo mnie kochać to żyć

Zabierz mnie z Barcelony,
gdzie mimozy się tlą.
Zbyt uparte demony
po zaułkach tu śpią.

Barcelona nie kocha już nas,
tu mieszkają diablęta złe.
One kradną nam szczęście i czas,
nasze noc i dnie.

Uciekajmy za morze, za las.
Uciekajmy za siódmą mgłę.
Nowym słońcom pokłońmy się w pas,
póki słońca się chce.

Zabierz mnie z Barcelony,
gdzie mimozy się tlą.
Niech ocean spieniony
słodką stanie się łzą.

Na okręcie pokocham cię znów,
tak jak mewy kochają wiatr.
Odnajdziemy moc czarów i słów,
odnajdziemy nasz świat.

Jak królowie wyruszmy na łów
i nie liczmy szalonych lat.
Kapitanie bądź panem mych snów
i poprowadź mnie w świat.

Oryginalne wykonanie: http://pl.youtube.com/watch?v=L1Fug7xJ5Ck