niedziela, 8 czerwca 2008

Szesnaście lat i siedem dni.


Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.

Zwykły tydzień tyle dni, co kolorów tęczy,
pomaluję cały świat, świat szesnastu mych lat.
Wiem, wiem dlaczego radosne, szczęśliwe są dni,
kocham Cię drogi ktoś szepnął mi.
Wiem, wiem dlaczego radosny szczęśliwy jest świat,
świat szesnastu mych lat.

Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.


Szesnaście lat i siedem dni i znowu kwiecień świeżą przyniósł zieleń.
Szesnaście lat i siedem dni niby niewiele jednak bardzo wiele.
Nie śmiejcie się, nie bądźcie źli, że w moich myślach taki straszny zamęt.
Szesnaście lat i siedem dni i od tygodnia serce zakochane.

Teraz piosenka milknie...
Teraz już serce ma głos...

Brak komentarzy: