poniedziałek, 3 grudnia 2007

Donna Amelia


Ja Cię uwielbiam Donna Amelio i powinnaś o tym wiedzieć,
bo stale moknę pod Twoim oknem, że aż śmieją się sąsiedzi.
Ale Ty nie chcesz kryć mnie przed deszczem, wonną kawą mnie ugościć
i bez wątpienia w zza murów cieniu szydzisz sobie z mej miłości.

Podobasz mi się tylko Ty i nie ma na to rady,
wypełniasz wszystkie moje sny, wciąż Ty i Ty i Ty i Ty i tak aż do przesady.
Nawet gdy na plantacji chcę dojrzałem zbierać kawę,
to w myślach Twoje oczy jak kawy dwie, co kuszą mnie by iść gdzieś na zabawę.
To chyba miłość seniorito, ja się z tym pierwszy raz spotykam,
jestem doprawdy zaskoczony, że los mi swata Cię za żonę.

W deszczu stał w koło, słońce wesoło otworzyło jasne oko,
a mnie na głowę, potoki nowe, płyną niby Orinoko.
Ja Cię uwielbiam Donna Amelio moja piękna, moja luba,
a Ty niewdzięczna pomagasz deszczom wylewając wodę z kubła.

Podobasz mi się tylko Ty i nie ma na to rady,
wypełniasz wszystkie moje sny, wciąż Ty i Ty i Ty i Ty i tak aż do przesady.
Nawet gdy na plantacji chcę dojrzałem zbierać kawę,
to w myślach Twoje oczy jak kawy dwie, co kuszą mnie by pójść gdzieś na zabawę.
To chyba miłość seniorito, ja się z tym pierwszy raz spotykam,
jestem doprawdy zaskoczony, że los mi swata Cię za żonę.

Podobasz mi się tylko Ty i nie ma na to rady,
wypełniasz wszystkie moje sny, wciąż Ty i Ty i Ty i Ty i Ty...

Brak komentarzy: