piątek, 18 kwietnia 2008

Do twarzy mi w faruszku.


Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój, który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić,
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień.
codziennie za to są zwykle, ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
i zwyczajnych szarych dni

Moje życie ma cudowny smak,
tak jak woda, jak chleba kęs.
Ty mi tworzysz najpiękniejszy świat,
najszczęśliwszy ludzki dzień.

Mówisz, że w fartuszku mi do twarzy
i że szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Widzisz piękno pośród małych zdarzeń,
wśród zwyczajnych szarych dni.

Mówisz mi, że jestem gospodyni,
która wielkie szczęście tworzy z małych spraw.
Kocham spokój który w Ciebie płynie,
który w Tobie trwa.

Nie można ciągle na szpilkach chodzić
i ust szminkować, malować brwi.
Nie co dzień święto i bal nie co dzień,
codziennie za to są zwykle ludzkie dni.

Nawet i w fartuszku mi do twarzy,
nawet szklanka w dłoni mej jak słońce lśni.
Bo dostrzegasz piękno małych zdarzeń
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni
I zwyczajnych szarych dni…

Brak komentarzy: