piątek, 14 września 2007

Ożeń się Johnny


Pod zardzewiałym mieszkał mostem, miał butlę dźwięczną niby dzwon.
Bez whisky dzień nazywał postem, a pościł raz do roku John.
Ktoś kiedyś rzekł mu gdy z nim hulał, nieznany przybysz z obcych stron,
John z Ciebie Barleycornia hulal, John Barleycon.

Ożeń się Johnny, ożeń się Johnny.
Cóż to za życie? Życie bez żony.
Cóż to za życie? Picie i picie.
Ożeń się Johnny Barleycorn.

Będziesz na grządkach, sadził lilijki.
Słodko Ci zwiewno lata jak motylki.
Po co Ci butla dźwięczna jak dzwon?
Ożeń się Johnny Barleycorn.

Wtem Johnny sięgnął do kieszeni po butlę dźwięczną niby dzwon.
I burknął radzę wam ją cenić bo to jest pani Barleycon.
Ktoś na to rzekł mu gdy z nim hulał, nieznany przybysz z obcych stron.
Co widzę żonę masz jak ulał John Barleycon.

Nie żeń się Johnny, nie żeń się Johnny.
Po co Ci Johnny na raz dwie żony?
Po co dzień życia, Johnny bez picia.
Nie żeń się Johnny Barleycon.

Po co lilijki, w grządkach zielonych?
Nie żeń się Johnny, nie żeń się Johnny.
Po co ma butla płakać jak dzwon?
Nie żeń się Johnny Barleycon.

Po co lilijki, w grządkach zielonych?
Nie żeń się Johnny, nie żeń się Johnny.
Po co ma butla płakać jak dzwon?
Nie żeń się Johnny Barleycon.

Brak komentarzy: